milosc i depresja
kolejny dzien zaczety ze smutkiem i nerwami. budzik zadzwonil o 7.30 znow nie mialam sily sie podniesc z lozka zero ochoty aby zyc normalnie. szybka kawa dzieci szkola i do znajomej na kawe. w samochodzie znow lzy sie cisnely do oczu bez wiekszych powodow. tesknona za moim partnerem doprowadza mnie do szalu i piekielnego smutku. kiedy go nie ma przy mnie, nie pisze czy nie dzwoni czuje sie jak by swiat sie walil , ogarnia mnie strach i niepewnosc. mimo zapewnien i tego ze czuje sie kochana jak jestesmy razem nie potrafie poradzic sobie z rozlaka czuje sie wtedy nie potrzebna, nie kochana...jak zbedny element ukladanki. boje sie byc wykorzystana boje sie ze zbyt mocno uwierzylam. milosc i tesknota lamie mi serce kazdego dnia. chciala bym zebysmy razem zamieszkali zebym mogla go widziec kazdego dnia zeby byc pewna ze jest tylko moj.
Dodaj komentarz